Szkoła opustoszała. Janek stał na korytarzu czekając na Ikę. Nauczycielka wuefu poprosiła ją żeby została po meczu i pomogła posprzątać.
W końcu Ika wyszła z sali gimnastycznej. Nie przebrała się jeszcze, miała na sobie czarne szorty i czerwoną koszulkę, a na nogach białe adidasy. Janek z przyjemnością popatrzył na jej smukłą sylwetkę. Pomimo zaledwie szesnastu lat Ika miała figurę dojrzałej kobiety i nic dziwnego, że wielu chłopaków interesowało się nią.
– Poczekaj jeszcze chwilkę, zaraz będę gotowa! – rzuciła i weszła do przebieralni.
Po chwili Janek cicho otworzył drzwi i wszedł za nią. Ika właśnie wciągała spodnie.
– Co ty tu robisz? – zapytała zaskoczona, mocując się z suwakiem.
– Chciałem na ciebie popatrzeć.
– To szatnia dla dziewcząt. Zaraz może tu ktoś wejść…
– Nikogo nie ma w szkole, wszyscy już poszli… Ika, chodzimy już ze sobą pięć miesięcy, a ja nigdy nie widziałem cię rozebranej. Wstydzisz się mnie?
– Nie, chyba nie, tylko… przestraszyłeś mnie!
– Proszę…
Ika oparła się o ścianę i położyła ręce na biodrach. Spod niedopiętych spodni widać było białą bieliznę.
– Dobrze – powiedziała, odrzucając z czoła kosmyk włosów – przecież jesteś moim chłopakiem! Tylko zamknij drzwi…
Janek błyskawiczne przesunął zasuwkę.
Ika opuściła spodnie i skacząc na jednej nodze zrzuciła je na podłogę. Przez chwilę stała nieruchomo, w samej tylko koszulce i majteczkach, a potem zdjęła koszulkę. Na widok jej nagich piersi Janek głośno przełknął ślinę.
Ika uśmiechnęła się i patrząc mu w oczy szybko zdjęła majtki.
– Zadowolony? – zapytała cicho, zakrywając rękoma ciemny trójkąt pomiędzy nogami.
– Jesteś taka ładna – powiedział – Ika…
Przerwała mu.
– Widzisz – zrobiłam to, co chciałeś. Teraz kolej na ciebie. Strasznie jestem ciekawa co tam chowasz – i pokazała na spore wybrzuszenie z przodu jego dżinsów.
Janek zaczerwienił się. Podszedł bliżej, rozsunął suwak i powoli opuścił spodnie. Jego rumak natychmiast wyskoczył z ukrycia.
Dziewczyna szeroko otworzyła usta, jej oczy zrobiły się nienaturalnie duże. Wyciągnęła rękę i ostrożnie dotknęła nabrzmiałego czubka.
– Jaki duży – wyszeptała, opierając się na ramieniu chłopaka – i zaraz dodała:
– Janek, może nie powinniśmy tego robić…
– Nie robimy nic złego – przekonywał, obejmując ją i głaszcząc po pupie.
– Tak myślisz? – w oczach Iki pokazały się wesołe iskierki. Jej ręka zaczęła się poruszać po sterczącym w górę członku.
– Lubisz tak? – szepnęła mu do ucha.
– Tak… – odpowiedział, dotykając jej rozpalonego brzucha. Pod palcami poczuł delikatny puszek i śmiało wsunął jej rękę pomiędzy nogi. Ika jęknęła.
– Nie można… – powtórzyła i mocniej zacisnęła palce na jego rumaku.
Janek namacał czuły punkt na samej górze zwilgotniałej szparki i zaczął go delikatnie drażnić palcem.
– Chodź – Ika wzięła go za ramię. Usiedli obok siebie na drewnianej ławce i zaczęli się całować. Ika rozsunęła nogi i Janek mógł ją pieścić do woli. Ona też nie pozostawała bierna.
– Chcę ci to zrobić, chcę poczuć twoje ciepło w mojej dłoni… – powiedziała, rytmicznie przesuwając ręką po jego członku.
Jej słowa podnieciły Janka jeszcze bardziej. Zaczął się kręcić na ławce i głośno wzdychać. Nawet tak niedoświadczona dziewczyna jak Ika wiedziała, co to znaczy. Nachyliła się, i jeszcze szybciej pracowała ręką. Na skutek tych pieszczot nie trzeba było długo czekać.
– Ika, już nie mogę… – wykrztusił, a potem wyprężył się i wytrysnął gorącą strugą wprost na piersi dziewczyny.
Gorące krople spływały po jej ciele, zostawiając mokre ślady na skórze. Janek objął Ikę i zaczął całować jej usta i oczy.
– Ika tak mi dobrze… ale ja chciałem, żebyśmy razem…
– Jesteśmy razem!
– No, niezupełnie… Wiesz, o czym myślę…
– A ja myślę, że tak jest dobrze. Nie musimy się śpieszyć. Ale obiecuję, że jak przyjdzie pora, to ci powiem.
– Jesteś kochana!
Objął ją mocno i zaczął całować. Jego palce znów dotknęły ciepłego futerka. Zauważył, że jej szparka otworzyła się i zrobiła mokra, jakby czekając na dalsze pieszczoty.
Janek klęknął pomiędzy rozłożonymi nogami dziewczyny i dotknął językiem słodkiego źródełka. Ika przesunęła się na brzeg ławki i oparła ręce na jego ramionach.
– Och tak, zrób mi to, to takie przyjemne…
Janek z zapałem oblizywał różowy kwiatuszek, wwiercając się coraz głębiej. Jego palce nie próżnowały, gładził nimi brzegi szparki i drażnił błyszczący klejnocik.
Ika zagryzła wargi. Jej oczy były nieprzytomne z rozkoszy. W pewnym momencie wysunęła biodra do przodu i powiedziała:
– Zdecydowałam się… Chcę cię poczuć w środku, chcę być twoja… Teraz!
Janek podniósł głowę i pocałował ją w usta. Nachylił się nad półleżącą dziewczyną tak, że naprężony członek dotknął śliskiej szparki. Kiedy poczuł ogarniające go ciepło nacisnął mocniej i zagłębił się w niej.
Stłumiony krzyk Iki powiedział mu, że był jej pierwszym chłopakiem. Zatrzymał się, nie chcąc jej sprawiać więcej bólu.
Ika objęła go mocno i wyszeptała:
– Nic, ja tylko tak… Trochę się bałam. Kochaj mnie!
Nie czuła, ze drewniane szczebelki ławki wbijają się jej w pupę i plecy – cała jej uwaga była skoncentrowana na tym cudownym uczuciu zjednoczenia. Byli razem, naprawdę, po raz pierwszy w życiu i to było takie piękne!
Otuliła sobą gorącego rumaka który wsuwał się głęboko w jej cipkę i uczucie niewysłowionego szczęścia zalało ją całą. Nie bała się niczego – nawet tego, że zaraz rozleje się w niej gorąca lawa, a ona nie ma żadnego zabezpieczenia. Zresztą według kalendarzyka, który sprawdzała codziennie, nic nie powinno się wydarzyć…
Kiedy Janek zaczął szczytować, Ika krzyknęła. Czuła rytmiczne skurcze jego mięśni i odpowiedziała mocno zaciskając nogi.
Ten pierwszy wspólny orgazm był czymś wspaniałym. Właśnie taki, o jakim Ika marzyła.
– Nie będę się już więcej bała – myślała, oddając się błogiej rozkoszy. I będę to robiła z Jankiem codziennie! A może nawet częściej…