Nauczycielka – część 3

A oto fragment rozmowy, którą usłyszałam dzisiaj przed salą gimnastyczną. Chłopcy mnie nie widzieli, zasłaniały mnie szafki z ubraniami stojące na korytarzu.

–    Wiecie że Kaśka i Janka dają dupy Mireczkowi?

–    Janka to może i tak, ona nikomu nie odmówi… ale Kaśka, ta chodząca cnotka?

–    Cnotka była, ale się wymydliła! – powiedział któryś.

Roześmieli się na cały głos.

–    W zeszłym tygodniu Józek nakrył ich w szatni. Były z nim obie i razem go obrabiały. Józek opowiadał, że było na co popatrzeć… Kiedy go zauważyły prosiły, żeby nic nikomu nie mówił. Ale znacie Józka – wolał powiedzieć, niż sam skorzystać!

– A co z Moniką, naszą angielką? Podobno Adam miał na nią ochotę, mówił, że jeżdżą tym samym autobusem…

–    Nie wiem, Adam nie chce gadać na ten temat. Pewnie mu się nie udało.

– Swoją drogą pani profesor to niezła laska, sam chętnie bym spróbował – rozmarzył się któryś.

Było jeszcze więcej gadania o dziewczynach, imprezach, itd. Zniecierpliwiona wyszłam z mojego ukrycia. Na mój widok chłopcy powiedzieli grzecznie „dzień dobry” i zamilkli. Korciło mnie, żeby powiedzieć im kilka słów, ale dałam spokój. Weszłam do pokoju nauczycielskiego.

Kazik siedział przy stole, a obok stała Marzena z Ilia i coś mu cicho tłumaczyła. Na mój widok podniosła głowę i spłoszona powiedziała:

– To ja przyjdę trochę później, panie profesorze… Zabrała książki i wyszła.

–    Cóż to za konszachty? – zapytałam z uśmiechem, kiedy dziewczyna wyszła.

–    Nie żartuj, to poważna sprawa. Mała zaszalała, a teraz boi się, że jest w ciąży!

Zrobiłam wielkie oczy.

–    I przyszła z tym do ciebie? Któż więc jest szczęśliwym tatusiem?

–    Problem w tym, że ona sama nie wie… Może ty mogłabyś jej pomóc?

–    Ja?!

–    Myślałem, że dziewczyna z dziewczyną prędzej się dogada…

–    Kazik, czy ty masz z tym coś wspólnego?

–    Zwariowałaś? Jestem jej wychowawcą, Marzena przyszła do mnie do mnie po pomoc. Więc jak?

Przypomniałam sobie, ile ja najadłam się strachu w podobnej sytuacji i zrobiło mi się żal dziewczyny.

–    Dobrze, zawołaj ją.

Kazik zaprowadził nas do pustej klasy i zostawił same. Na początku Marzena nie miała wielkiej ochoty na zwierzenia. Kiedy w końcu przekonałam ją, że naprawdę chcę jej pomóc, zaczęła opowiadać:

„Pokłóciłam się z Tomkiem, moim chłopakiem. Mieliśmy iść na imprezę do Tadka, ale okazało się, że rodzice Tomka wyjechali i mieliśmy wolną chatę. Tomek prosił mnie, żebym została u niego, ale ja wolałam się bawić. Próbował mnie zatrzymać – wściekłam się, trzasnęłam drzwiami i sama poszłam do Tadka.

Na imprezie było ponad dwadzieścia osób. Nie chciałam być gorsza od innych dziewczyn i szybko znalazłam partnera. Był starszy ode mnie, wysoki i przystojny… Na imię miał Roman. Zatańczyłam z nim kilka razy i dałam się namówić na drinka. Wiesz, ja nigdy nie piłam i szybko zakręciło mi się w głowie. Towarzystwo też już było wesołe – zauważyłam, że podobam się nie tylko Romanowi. Dodało mi to pewności siebie, a kiedy Roman przytulił mnie do siebie, pocałowałam go. Oparł ręce na mojej pupie i zaczął mnie delikatnie gładzić. Nie myślałam wtedy, że ma ochotę na coś więcej. Było mi dobrze, czułam się wolna, atrakcyjna i zupełnie zapomniałam o Tomku. W pewnym momencie Roman zapytał mnie, czy nie mam ochoty na małe szaleństwo. Byłam podniecona jego pieszczotami, alkohol ośmielił mnie i pomyślałam: a gdyby tak spróbować? Do tej pory był tylko Tomek. Ciekawe, jak to smakuje z innym… Przecież nikt się nie dowie!

Roman zauważył moje wahanie i bez słowa wziął mnie za rękę. Zeszliśmy na dół, do pralni. Roman zaczął mnie całować, rozpiął moją bluzkę i sięgnął do środka. Podobało mi się to -sami, zamknięci w ciemnym pomieszczeniu. Dreszczyk emocji przebiegł przez moje ciało.

Jak się domyślasz, nie skończyło się na dotykaniu piersi… Kiedy Roman rozpiął mi spodnie, zaczęłam się opierać. Wytrwałam zaledwie kilka minut, jego pieszczoty tak mnie podniecały, że wkrótce sama dałam mu to, czego chciał. Było bardzo fajnie, tylko że… Prosiłam, żeby uważał, ale on nie słyszał czy nie chciał słyszeć i wytrysnął we mnie. Kiedy już było po wszystkim, zaczęłam się bać. Wróciliśmy na górę, wypiłam drugiego drinka, potem trzeciego…

Roman gdzieś się zawieruszył a ja, kompletnie pijana, zaczęłam szaleć. Chłopcy szybko połapali się, że łatwo sobie ze mną poradzą.

Pamiętam, że kochałam się z Michałem z mojej klasy. Zrobiliśmy to prawie na oczach innych, na kanapie w dużym pokoju. Moje szaleństwo udzieliło się innym dziewczynom; zaczęły się rozbierać i tańczyć nago. Chłopcy nie chcieli być gorsi i z radością przyłączyli się do zabawy. W pewnym momencie zdawało mi się, że jestem w środku filmu pornograficznego. Przestraszona zaczęłam szukać swego ubrania – chciałam wracać do domu. Tadek zaproponował, że mnie odprowadzi, ale nie dotarliśmy nawet do drzwi. Co stało się dalej – nie pamiętam….

Obudziłam się w łóżku Tadka, spał obok mnie, a po drugiej stronie jego siostra Hela. Głowa mi pękała, a na wspomnienie ostatniej nocy robiło mi się niedobrze. Cicho wstałam, ubrałam się i uciekłam do domu. Rodzicom powiedziałam, że źle się czuję, położyłam się i przespałam cały dzień, chcąc o wszystkim zapomnieć.

Tomek dowiedział się o wszystkim następnego dnia. Nawet nie próbowałam mu się tłumaczyć, a on o nic mnie nie pytał. Był taki smutny… Od tego czasu nie rozmawiałam z nim – nie dziwię się, że nie chce mnie znać. A teraz to już ponad 40 dni…”

–    Proszę pani, co teraz ze mną będzie? – zapytała cicho.

Zwolniłam ją z zajęć i razem poszłyśmy do lekarza. Na szczęście okazało się, że nie była w ciąży. Odetchnęłam.

Wolno wracałyśmy do szkoły. Marzena szła obok mnie uśmiechnięta, ale czułam, że ją coś gryzie.

–    Masz więcej szczęścia niż rozumu – powiedziałam. Ale Tomka musisz koniecznie przeprosić. Zrób to jak najszybciej, chociaż wątpię, żeby chciał być z tobą po tym wszystkim. Szkoda mi go.

–    Dobrze, jeszcze dzisiaj zadzwonię…