Pamiętnik Kasi – część 3

Pierwszą osobą, z którą spotkałam się po powrocie do domu był Jacek, kolega z tego samego domu. Pomyślałam sobie, że jeśli tym razem zaprosi mnie do siebie, to zgodzę się bez wahania. Po pamiętnej „zielonej nocy” coś się we mnie odmieniło – każdy chłopak wydawał mi się interesujący i myślałam tylko o tym, jaki jest w łóżku. Miałam to chyba wypisane na twarzy, bo Jacek powiedział:

– Widzę, że bardzo wydoroślałaś! Mam nadzieję, że wpadniesz dzisiaj do mnie, będzie trochę ludzi, pobawimy się, posłuchamy dobrej muzyki…

–    Dobrze Jacek, przyjdę.

Na imprezie było kilkanaście osób, pięć dziewczyn i chyba dwa razy tyle chłopaków. Ucieszyłam się. Wypiłam kilka drinków, potem szampana, w głowie mi się zakręciło i zaczęłam szaleć. W tańcu chłopcy przytulali się do mnie, śmiało dotykali moich piersi i nie tylko tam…

W końcu wylądowałam z Jackiem w sypialni. Był bardzo napalony, zadarł mi sukienkę i wziął mnie na stojąco mówiąc, że od dawna na to czekał. Miał potężnego członka i szybko doprowadził mnie do orgazmu. Przyciśnięta do ściany łapczywie łapałam powietrze – było mi dobrze, ale wciąż odczuwałam niedosyt. Myślałam, że przeniesiemy się na łóżko, ale Jacek był innego zdania. Poprawił ubranie i powiedział:

–    Świetna jesteś. Odpocznij teraz trochę, niedługo do ciebie wrócę!

Pocałował mnie i wyszedł.

W głowie mi się kręciło od wypitego alkoholu, podeszłam do łóżka i położyłam się. Obudziłam się po chwili czując, że ktoś jest w pokoju.

–    Jacek? – zapytałam.

–    Nie, to ja, Andrzej. Jacek poszedł odprowadzić Jolę.

Podszedł do łóżka i zaczął mnie namiętnie całować. Czułam, że jestem pijana i nie powinnam tego robić, ale nie mogłam się powstrzymać.

–    Rozbieraj się – powiedział i zaczął zdejmować spodnie. Potem pomógł mi z sukienką i podniecony widokiem nagiego ciała rzucił się na mnie. Kochaliśmy się chyba ponad pół godziny

–    pierwszy raz wystrzelił w mojej cipce, a potem włożył mi do buzi i tam eksplodował.

Już po wszystkim położył się obok mnie, a ja zaraz zasnęłam.

Obudziły mnie głośne głosy pod drzwiami. W pokoju było ciemno, Andrzej gdzieś zniknął, a ja leżałam naga na szerokim łóżku.

– Idź frajerze, czego się boisz? Ona da każdemu! Zresztą jest kompletne pijana… – usłyszałam głos Jacka.

Drzwi się otworzyły i do środka wszedł, a raczej wpadł wepchnięty przez kolegów wysoki chłopak. Usiadłam na łóżku i zakryłam się sukienką. W głowie tłukło mi się to jedno zasłyszane zdanie „ona da każdemu”. Boże, co ja narobiłam!

–    Kaśka, jesteś tutaj? – usłyszałam.

–    Zostaw mnie! – krzyknęłam – myślisz, że ja naprawdę robię to z każdym? Zaczęłam płakać.

Podszedł bliżej i wtedy go poznałam. To był Darek, kolega z mojej klasy! Skąd on się tutaj wziął?

– Wcale tak nie myślę – odpowiedział. Ubierz się, odprowadzę cię do domu. Odwrócił się w stronę drzwi. Zaczekam na korytarzu – powiedział.

Zrobiło mi się strasznie głupio. Szybko ubrałam się i poprawiłam włosy. Wstyd mi było przed Darkiem, ale jednocześnie coś ciągnęło mnie do niego. Powoli otworzyłam drzwi. Darek podał mi rękę i powiedział: Chodźmy! W przedpokoju spotkaliśmy Jacka.

–    Już wychodzisz? – uśmiechnął się ironicznie – przecież było tak fajnie…

– Tak! Musimy już iść. Cześć Jacek! – odpowiedział za mnie Darek.

Znaleźliśmy się na ulicy.

– Darek – zaczęłam – wiem, co o mnie myślisz, zachowuję się jak dziwka, ale to nie jest zupełnie tak…

Przerwał mi.

– Zdaje mi się, że za dużo wypiłaś i mówisz za dużo…. Bądź po prostu dziewczyną, którą właśnie odprowadzam do domu. Bądź sobą! Zgoda?

–    Zgoda…

Posłusznie dreptałam u jego boku. W pewnym momencie objął mnie i przytulił.

–    Kasiu, wakacje się jeszcze nie skończyły! Zabiorę cię jutro na plażę. Chcesz?

–    Tak…

–    Pamiętaj, przyjdę do ciebie o dziesiątej. Będziesz czekała?

–    Będę!