Powrót Miśki

Od samego rana moje myśli zaprzątała jedna sprawa. Nie mogłam skupić się na pracy w biurze ani w domu. Tą sprawą był Twój przyjazd. Wiedziałam, że bardzo na to czekałeś, ja zresztą też. Postanowiłam, że będzie cudownie. Po pracy kupiłam pare świeczek dla romantycznego nastroju. Coś do jedzenia było już przygotowane w lodówce. Czekałam z niecierpliwością na ten moment kiedy staniesz w drzwiach. Ubrałam się w lekką czarną sukienkę, którą tak lubiłeś. Uczesałam się i czekałam.

Z zamyślenia wyrwał mnie dzwonek. Tak, to byłeś Ty. Wszedłeś do domu niepewny tego, co ma się stać. Ale już po chwili nie mogłam nic powiedzieć, bo Twoje usta przyległy do moich. Teraz już nic nie mogłam zrobić. Wziąłeś mnie w ramiona i zaniosłeś na łóżko. Zrzuciłeś z siebie kurtkę i koszulę. Położyłeś się obok mnie, a Twoje dłoń zaczęła krążyć po moim okrytym cienkim materiałem ciele. Moje dłonie nie pozostały Ci dłużne i także masowały czule Twój tors i plecy. Ta chwila trwała, ale zacząłeś się niecierpliwić. Nie lubisz zbyt długich wstępów. Twoja dłoń nie odrywając się ode mnie podniosła moją sukienkę. Szybko zorientowałeś się, że nie założyłam bielizny. To Cię bardzo podnieciło. Sukienka szybko znalazła się na podłodze obok Twojej koszuli. Moja ręka zaraz zeszła niżej z torsu i zaczęła rozpinać rozporek. Po chwili Twoje spodnie też leżały na podłodze. Moja ręka wślizgnęła się do Twoich slipek, ale umyślnie omijałam Twojego rycerza. Nie lubisz kiedy się Tobą bawię. Wyczułam napięcie i delikatnie zaczęłam masować Twoje przyrodzenie. Szybko slipki znalazły się na podłodze. Teraz nadzy delektowaliśmy się naszymi ciałami. Nie długo wytrzymaliśmy to napięcie. Twoja ręka wślizgnęła się do mojej dziurki. Poczułam dwa palce, jak świdrują mnie od środka. Uwielbiam, kiedy to robisz. Dalej masowałam Ci penisa, a on rósł w mojej dłoni. Czułam pulsowanie. Twoje pieszczoty i to pulsowanie sprawiły, że poprosiłam Cię, żebyś we mnie wszedł. Spełniłeś mają prośbę z miłą chęcią. Położyłeś mnie na plecach, uniosłeś nogi i weszłeś we mnie nagle i mocno. Zabolało, ale wiesz, że taki ból mnie podnieca. Ruszałeś się we mnie mocnymi pchnięciami, Twoje dłonie pieściły moje piersi. Wiłam się z rozkoszy. Teraz Ty przejąłeś całą inicjatywę. Wyszłeś ze mnie i przewróciłeś mnie na brzuch. Weszłeś od tyłu w moją dziurkę, ale palcem zacząłeś wiercić moją drugą dziurkę. Zdziwiłam się, bo przedtem tego nie robiłeś, ale nie protestowałam tylko poddawałam się tym zabiegom. Po jakimś czasie przewróciłeś mnie na bok i położyłeś się przy mnie tak, że Twojego żołnierza miałam przy ustach. Wiedziałam, czego chcesz, więc zaraz wzięłam się za niego. Moje usta delikatnie objęły Twoje przyrodzenie. Muskałam go prawie, by po chwili połknąć go do połowy. Ssałam go coraz mocniej i mocniej, nachalniej i zachłanniej. Ty nie leżałeś bezczynnie. Twój zwinny język już muskał łechtaczkę. Doprowadzałeś mnie do szaleństwa. Językiem świdrowałeś moją dziurkę masując dłońmi moje pośladki. Czułam, że już dochodzisz. Ja też. Nagle moje usta zapełniła lepka sperma, a w tym samym momencie ja wygięłam się w łuk. Całe ciało przeszła fala gorąca. Spijałam Twój nektar co do kropelki i delektowałam się nim. Odwróciłeś się. Nasze spocone ciała przyległy do siebie, jakby miały w sobie magnesy. Wiedziałeś, że długo nie wytrzymam. Znów zaczęłam się bawić Twoim żołnierzem, a ten szybko zareagował na nowe bodźce. Znów zaczął pęcznieć i rosnąć. Wpiłeś się w moje usta. Zapytałeś, czy chcę spróbować czegoś nowego. Usłyszałeś zgodę i zaraz podniosłeś mnie. Oparłeś mnie o ścianę i lekko uniosłeś. Sciana była zimna, ale to tylko potęgowało gorąco Twojego ciała. Wszedłeś we mnie. Mocno i zdecydowanie pchnąłeś. Było mi cudownie. Czułam Ciebie w środku bardzo dokładnie. Każdy Twój ruch. Zmieniliśmy jednak pozycję. Położyłeś się na plecach i pozwoliłeś mi przejąć inicjatywę. Nabijałam się na Ciebie mocno i coraz przyspieszałam tempo. Nagle wygięłam się w łuk i krzyknęłam. Połozyłeś mnie na plecach i sam dokończyłeś. Wystarczyło kilka mocnych pchnięć i Ty też krzyknąłeś, a mnie zalała twoje sperma. Czułam ciepło rozlewające się po ściankach mojej dziurki. Uwielbiałam ten moment. Położyliśmy się wtulenie w siebie i odpoczywalismy. Noc jeszcze przed nami długa, a przecież oboje wzięliśmy 3 dni urlopu. Jeszcze wiele może się zdarzyć.