Nocne igraszki

Od kilku godzin myślałam tylko o jego powrocie, o tym, żeby wreszcie móc wtulić się w jego ramiona, poczuć smak jego ust… Wrócił do domu przed północą. Czułam od niego alkohol, ale nie był pijany. – Cześć mała – tylko to powiedział i dał mi buziaka na powitanie. Zdjął buty, koszulę i położył się na łóżku. Źle się czuł i był senny… Mnie ewidentnie nie chciało się spać. Położyłam się koło niego, zaczęłam całować jego usta. Odwzajemniał pocałunki, ale robił to jakby od niechcenia. Zamknął oczy… Moje usta powędrowały na jego szyję, próbowałam go rozbudzić. Językiem zataczałam kręte ścieżki na jego skórze, zsuwałam się coraz niżej. Nie zareagował nawet wtedy, kiedy zaczęłam mu rozpinać spodnie, nadal leżał z zamkniętymi oczami. Moje wargi znów dotknęły jego warg, a mój śliski języczek penetrował jego usta. Wreszcie – objął mnie i zaczął równie namiętnie mnie całować. Szybkim ruchem zdjął ze mnie bluzkę, rozpiął stanik. Po chwili jego dłonie powędrowały do moich piersi. Pieścił je, głaskał i ściskał delikatnie. Postanowiłam, że to ja przejmę inicjatywę. Zsunęłam się niżej, zdjęłam z niego spodnie i bokserki. Objęłam dłonią jego męskość, która prężyła się już gotowa na kolejny, gorący numerek. Zaczęłam całować jego podbrzusze, wewnętrzną część ud. Wodziłam języczkiem celowo omijając najczulsze miejsca. Po chwili dotknęłam końca jego członka czubkiem języka. Wzięłam go do ust, zaczęłam delikatnie ssać. Moja ręka powędrowała w kierunku jego jąder… Zerkałam na jego twarz uśmiechając się przekornie. Wiedziałam, że on uwielbia patrzeć na mnie pieszczącą go ustami. Języczek zwinnie oplatał jego męskość, która raz po raz znikała do połowy w moich ustach. On przeczesywał palcami moje włosy. Głaskał mnie delikatnie. Ssałam go coraz mocniej, chciałam sprawić mu jak największą przyjemność. Przyciągnął moją głowę do siebie, tak, że poczułam jak koniec jego członka wchodzi do mojego gardła. Nie przestawałam, usta nadal go ssały, a wszędobylskie ręce głaskały i szczypały delikatnie skórę jąder. Po kilkudziesięciu sekundach jego soki zalały moje usta. Nie przerywałam pieszczot, jeszcze przez chwilę trzymałam członka w ustach. Dałam mu odpocząć, żeby po kilku minutach znów wziąć się za niego. Usiadłam na jego biodrach dosiadając jego męskości. Wypełniał mnie całą, czułam, jak pulsuje we mnie. Pochyliłam się… Zaczęliśmy się całować. Unosiłam i opuszczałam biodra, przesuwałam się delikatnie w przód i w tył… Z początku moje ruchy były wolne, po kilku minutach jednak stały się gwałtowne i szybkie. Jego ręce błądziły to po moich plecach, to po pośladkach… Tulił mnie do siebie i całował, patrzył mi w oczy. Jego dłoń powędrowała do mojej łechtaczki, zaczął ją pieścić… Jęczałam z rozkoszy, wiedziałam, że jestem już blisko szczytu… Kiedy nadszedł ten moment, moment największego podniecenia, on eksplodował we mnie. Poczułam jak jego nasienie zalewa moje wnętrze. Opadłam na jego ramiona, jego członek nadal był we mnie. Zsunełam się na bok i przytuliłam do niego. Nasze ciała były rozpalone, serca biły bardzo szybko – Boże, przecież ty jesteś taka młoda. Przecież mogłabyś być moją córką – powiedział patrząc mi w oczy. Uciszyłam go pocałunkiem…