Zakochana studentka

Chodziłam po korytarzu tam i z powrotem. Patrzyłam na drzwi jego sali, czekałam na dźwięk dzwonka, nie mogłam doczekać się końca zajęć. Co chwilę zerkałam na zegarek, ale czas wydawał się płynąć wolniej niż zawsze. Czytałam w kółko to samo ogłoszenie wiszące na ścianie. Czym bliżej było do przerwy, tym bardziej się denerwowałam. W końcu zadzwonił dzwonek. Serce załomotało mi tak jak zawsze. Najpierw z sali wybiegł jakiś chłopak, w mgnieniu oka znalazł się przy wyjściu z uczelni. Później wyszła cała reszta studentów jak się okazało równoległa do mojej grupa. A on? On został w środku, przez uchylone drzwi widziałam jak szuka czegoś na biurku. Nie chciałam dłużej czekać. – Dzień dobry ? wypowiedziałam wchodząc do sali. Zamknęłam za sobą drzwi ? zawsze tak robiłam. Przez chwilę nie odpowiadał, dalej przeglądał papiery na biurku. Podeszłam bliżej, wzięłam i odłożyłam kartkę, którą trzymał w ręce. – Cześć słoneczko ? wreszcie się odezwał. ? Wiesz, szukam tej kartki, którą mi kiedyś przyniosłaś… Nie dokończył, bo zatkałam mu usta pocałunkiem. Jedną ręką objęłam go za szyję, drugą wsunęłam do tylnej kieszeni jego dżinsów. Wepchnęłam mu język w usta, całowałam go mocno i zdecydowanie. Na początku nie odwzajemniał pocałunków, stał bez reakcji poddając się moim pieszczotom. ? Tutaj? Malutka, chcesz to zrobić tutaj? ? Spytał jak zawsze z uśmiechem na twarzy. Cokolwiek by mówił, zawsze się uśmiechał. ? Chcę ? tylko to wymruczałam. Popchnęłam go, oparł się o biurko. Położył dłonie na moich biodrach, czekał na moją inicjatywę, pozwolił mi działać. Całując jego usta rozpinałam mu trzęsącymi się rękoma koszulę, później pasek, rozporek… Wsunęłam rękę za jego spodnie, zaczęłam pieścić dłonią jego czułe miejsca. Jego członek był już twardy i napięty, pewnie czuł, że czeka go kolejna przygoda. Darek przestał poddawać się tylko mojemu dotykowi. Całował delikatnie moją szyję, głaskał plecy. Obrócił mnie tak, że teraz to ja stałam tyłem do biurka. Podniósł mnie i posadził na nim. Mój biust był na wysokości jego twarzy. Szybkimi ruchami pozbawił mnie górnej części ubioru. Zaczął całować i pieścić moje piersi, był przy tym delikatny, ale i zdecydowany. Przeczesywałam palcami jego włosy, głaskałam jego szyję. ? Na pewno tego chcesz koteczku? ? U pewnił się jeszcze raz, czy zachowałam zdrowe zmysły. W odpowiedzi zsunęłam się z biurka, rozpięłam i zdjęłam swoje spodnie. Po chwili byłam już zupełnie naga, zsunął moje majteczki, kazał odwrócić się tyłem. Oparł mnie przodem o biurko, rozsunął delikatnie moje uda. Usłyszałam, jak opadają jego spodnie. Z łapał mnie za ręce, przytrzymywał je z tyłu. ? Tylko nie krzycz moja słodziutka, wiesz gdzie jesteśmy… Po tym zdaniu szybko wsunął swojego członka w moje wnętrze. Pchnięcia były zdecydowane i mocne, czasami nawet sprawiały mi ból. Byłam zupełnie uległa, nie mogłam się ruszyć, trzymał mnie za ręce i mocno opierał o blat biurka. Pochylił się, oparł o mnie całym ciałem. Puścił moje dłonie, zaczął dotykać moich pośladków. Całował moje plecy, pchnięcia stały się bardziej delikatne. ? Chcesz sprawić mi prawdziwą przyjemność? ? Zapytał odsuwając się ode mnie. Zrozumiałam o co chodzi. Odwróciłam się, klęknęłam przed nim. Jego członek był naprężonydo granic możliwości. Najpierw delikatnie muskałam ustami jego koniuszek, później językiem zakreślałam kręte ścieżki na całym członku. Jedną dłonią przeczesywałam jego łono, drugą położyłam na jego pośladku. Objęłam członka ustami, ssałam go tak, by sprawić ukochanemu jak najwięcej przyjemności. Złapał mnie za głowę, przysunął ją do siebie tak, że koniec jego penisa poczułam w samym gardle. Chcesz tak to zakończyć? ? Szepnął odsuwając mnie od siebie. Ukląkł koło mnie, zaczął przechylać tak, że po chwili leżeliśmy na podłodze. Posadzka była zimna… Leżałam na plecach z rozsuniętymi nogami, on przylegał całym ciałem do mnie. Zaczęliśmy nasz kolejny cudowny raz. Trzymał mnie za ręce ? znowu byłam unieruchomiona. Robił to szybko i mocno, pchnięcia były zdecydowane i silne. Sprawiał mi ból, poprosiłam by był delikatniejszy, ale gdy wymawiałam słowo ?proszę?, jego język wypełnił mi usta. Po jeszcze kilku wręcz brutalnych posunięciach, moje wnętrze zalały jego soki. Nie przerywał pocałunku, nie zwalniał uścisku. Dopiero po chwili przekręcił mnie nabok. Puścił. Położył się na plecach, czekał na moją reakcję. Zrobiłam to, co chciał bym zrobiła. Moje usta znowu powędrowały w kierunku jego członka. Pieściłam go jeszcze delikatniej niż wcześniej. Chciałam, by było mu przyjemnie do końca. ? Wstawaj… Słodyczko ty moja, to jeszcze nie koniec. Ubierz się skarbeńku, zabieram cię do domu ? To powiedziawszy wstał z podłogi i pospiesznie założył ubrania. Zrobiłam to samo. Nie zdążyłam jeszcze dopiąć bluzki, a on pociągnął mnie za sobą nakorytarz. Przed drzwiami objął i ucałował, nie zważał nawet na to, że ktoś może nas widzieć. Trzymając mnie za rękę wyprowadził z budynku, otworzył mi drzwi do samochodu i popchnął na siedzenie. Wsiadł, kolejny raz ucałował, powiedział, że jestem najśliczniejszą dziewczyną jaką miał. Po drodze do jego domu całował mnie przy każdym zatrzymaniu się na czerwonym świetle…