Masażysta

Zapukał do drzwi. Odczekał stosowną chwilę , po czym , z braku jakiejkolwiek odpowiedzi , przestąpił przez próg. Znalazł sie w jednym z wielu pokoji hotelowych „Ritza” , największego i najbardziej luksusowego hotelu w okolicy. Był tu zatrudniony jako masażysta – i lubił tę pracę , nie wymagała zbyt dużego wysiłku a i zarobki niczego sobie. Wymarzona praca dla studenta…

Zamknął za sobą drzwi i zabrał torbę z wyposażeniem do salonu , spełniającego również rolę sypialni. Od razu wyczuł w powietrzu obecność kobiety : takie rzeczy się czuje. Jakie to typowe : ściany wyłożone boazerią , barek , telewizor , coś na kształt stolika , na którym leżały kobiece pisemka , fotel i rozkładana sofa. Jak najbardziej standardowe pomieszczenie dla samotnej kobiety , przebywającej na „delegacji” , a raczej „degustacji tutejszych alkoholi i mężczyzn”. Dopiero teraz dobiegł go odgłos kąpieli w łazience…domyślał sie co go czeka : uciskanie i ugniatanie zwałów tłuszczu , zgromadzonych na plecach klientki , która teraz przygotowywała się do spotkania z osobistm niewolnikiem…zawsze na coś liczyły , ale on ma ważniejsze zajęcia na głowie…zawsze miał! Rozkładając kanapę i wypakowując akcesoria z torby , pomyślał , że w zasadzie od dawna nie miał czasu dla siebie , żeby sie porządnie wyluzować , najlepiej z jakąś soczystą licealistką…

– „Przyjdzie czas , cierpliwości” – podpowiedział mu rozsądek. Kiedy był już gotowy , zapukał w drzwi łazienki i zaprosił na sesję.

– Ok zrób sobie drina czy coś i zaczekaj chwilkę-dobiegł go głos. -„Drina coś…może nie będzie żle”-przebiegła mu przez głowę myśl…ale szybko umknęła przed widmem utraconej pracy , spowodowanej upiciem na dyżurze…-„Nie czas i miejsce…”. Podszedł do barku i nalał sobie szklanicę wody. Tymczasem drzwi od łazienki rozwarły się , ukazując panienę pod 30-kę , i przyznał sobie w duchu że nie tego się spodziewał : nie spodziewał sie na przykład zgrabnej brunetki o iście łabędziej szyji , ubranej tylko w biały szlafroczek…Widok Bogini tej na krótką chwilę zbił go z tropu…

Nie tego się spodziewała , zamawiając masażystę w hotelu o takiej renomie. Liczyła raczej na profesjonalistę , a nie na młodzika wlepiającego teraz w nią swe patrzały… -„Ok daj mu szansę” – westchnęła po cichu.

-Proszę sie położyć , jaki masaż pani sobie życzy? – zająknął się , czy może jej się wydawało? Położyła się na brzuchu i zdjęła szlafrok do pasa.

-Oczekuję masażu ramion i pleców , podoła pan? – zapytała z drwiną.

-Oczywiście , proszę się rozlu…

-Tak , tak ale wcześniej niech mi pan poda szklaneczkę Cherry i włączy telewizor. – przerwała mu. Wykonał jej polecenia po czym usiadł na niej okrakiem i począł rozsmarowywać olejek po plecach…

Zaczął sie powoli pocić , rzadko mu sie trafiała taka miła dla oka okazja. „Kolejna dobra strona tej pracy : raz na sto zdarzy się prawdziwa babeczka!” – uśmiechnął się do siebie. Czuł się tak , jakby to nie on masował jej plecy , ale raczej ona pieściła mu ręce. Ale tak naprawdę to po prostu relaksowała się , wykorzystywała go jako urozmaicenie wieczoru. Łyknęła trochę z kieliszka. Chętnie by ją objął , ocałował tę aksamitną skórę , tę szyję…”Tia nie masz szans stary , byś tylko jeszcze szybciej wyleciał , gdyby ona nakapowała…nieee za duże ryzyko.” – postanowił. Jednak jego dłonie już go nie słuchały , schodziły coraz niżej i niżej , już prawie dotykały pośladków…był w siódmym niebie…

– Co robisz? – odwróciła głowę w jego stronę – Opanuj lepiej swoje żądze…a może mam to zgłosić dyrekcji hotelu?

– N-nie proszę pani , p-proszę tego nie robić , straciłbym pracę!

Spojrzała na niego spod przymrużonych powiek. Wzięła jeszcze jednego łyczka. „Ale jest bezczelny , już dawno powinnam była kazać go zmienić…”. Ale jednak podobał się jej ten wysoki , dobrze zbudowany blondyn. Z każdą chwilą coraz bardziej. „Fiu fiu patrzcie go jak się napalił!” – widziała już wyrażnie napięcie panujące w jego spodniach , a do tego ten jego uniform służby hotelowej…

-Ok kowboju pozwalam ci wymasować mi pupę i albo sie postarasz , albo zacznij już szukać pracy gdzie indziej!” – alkohol zaczął na nią wyrażnie oddziaływać. Odwróciła sie z powrotem do telewizora. „Oho ale się ochoczo wziął do pracy…”. Zaczął masować , ugniatać jej pośladki. Błądził już rękami po całym jej ciele. Pasowało jej to. Udawała, że zupełnie jej nie interesuje , co robi ten chłopak. Taka zimna , obojętna facetka. „Chyba byłam dla niego nieco za sroga…” – ulitowała się nad biedakiem…odłożyła pustą szklankę Cherry.

– Słabo ci idzie, wiesz? – skłamała – zaczynam się powoli nudzić…

– Co mam jeszcze, psze pani zrobić? – wyglądał na chorego , taki był spocony.

– Może najpierw sie rozbierz, a potem pomyślimy…

Wstał odszedł od łóżka dwa kroki i zaczął powoli rozpinać guziki u koszuli. Strasznie nieporadnie mu to szło. Był zdenerwowany. „I co teraz ? Co ja mam robić ? Już i tak za daleko sie posunąłem…Może wyjść szybko ?” – w czasie tych jego rozważań ona położyła sie na plecach ukazując mu się w całej okazałości : jej ciało powinno znajdywać się na okładkach miesięczników , z podpisem „Tak powinna wyglądać twoja żona”. Zaczęła sama w siebie wsmarowywać olejek , najpierw na brzuchu. Delikatnie wodziła po nim palcami. Jej delikatne dłonie powędrowały do piersi. Ścisnęla je ze sobą , przymykając przy tym oczy. Zaczęła je miętosić , oblizując przy tym swe rozpalone usta. Raz po raz cicho pojękiwała. On zapomniał już o rozbieraniu się , przyglądał sie niedowierzając temu , co widzi. „Klientka” , dostrzegłszy jego wachanie , wstała również , odrzuciła rozpuszczone włosy na plecy , podeszła i przylgnęła do niego. Fala gorąca przeszyła jego ciało. Mimo iż był wyższy o głowę , sprawnie zaczął ją całować : po policzkach , w usta , jęzorem wiercił jej dziury w uszach. Ona tymczasem rozbierała go do naga , pochichując z jego nieudacznych prób zadowolenia jej. Uklękła, aby zdjąć mu slipy. Spojrzał na nią z góry , złapał za głowę , dosyć mocno , gdyż myślał że tak trzeba i przyciągnął ją do swego przyrodzenia. Zachichitała raz , po czym pocałowała GO w główkę. Wstała. Spojrzał jej z wyrzutem w oczy. „Chyba mi też się coś należy za ten masaż , co ?” – mówiły. Jednak to przecież ona była tu górą. „Nasz klient , nasz pan…”.

Pociągneła go za sobą na łóżko. Przewrócił sie i wpadł na nią. Musiała mu pomóc usadowić sie w jej wilgotnej dziurce. Oplotła go nogami i oczami nakazała mu zaczynać. „Cholera , on jest za delikatny” – postanowiła po paru jego nieśmiałych ruchach. Westchnęła. Objęła go rękami za szyję , przyciągnęła do siebie i namiętnie pocałowała. Wykorzystując swoją zwinnośc i ogólnie panujące prawo grawitacji , przewróciła go na plecy , dzięki czemu sama mogła decydować o głebokości „zanurzenia”. A była to jedna z tych , które lubią głęboką aż do bólu penetrację. Odsunęła swe usta od niego na odległość ramion , i zaczęła ujeżdżać. „Boże jak on wygląda , jak by to był jego pierwszy raz! Gapi się tak ze żdziwioną twarzą…dobrze że chociaż jego pałasz dobrze się sprawuje…” . Kątem oka dojrzała swój szlafrok : jedynego świadka zaistniałej sytuacji , a że była w dobrym humorze , przykryła nim twarz kochanka. Ten jakby się troche opierał , sięgnął nawet po jej piersi , żeby pokazać jaki jest aktywny. Ale na próżno. Odepchnęła je jednym zdecydowanym ruchem i mruknęła coś uspokajającego. Jej ruchy nabrały intensywności. On zaczął jęczeć. Nie wytrzymał i wystrzelił…”Co , już ? O nie kochany kowboju , to jeszcze nie koniec”.

– Mam nadzieję że nie masz dość , bo ja mam jeszcze spory zapas sił!- wysapała spomiędzy zaciśniętych zębów…

Czuł w nozdzrach jej zapach pochodzący ze szlafroka. Nie mógł , a może nie chciał nic robić. Ona zajęła sie już wszystkim. Znowu wytrysk, krótki dreszcz i znowu galop. Włożył ręce pod głowę. Słyszał jej jęki, raz na pięć minut przekształcające sie w krzyki rozkoszy. Zasnął ze wspomnieniem kolejnego orgazmu i brunetki, rzucającej się po nim dziko…