Był słoneczny dzień. Słońce powoli przetaczało się po nieboskłonie nad Bieszczadami. Byłem wtedy na obozie i odpoczywałem po obiadku. Leżałem sam w pokoju, gdy nagle w drzwiach stanęła Dagmara. Tego dnia była ubrana naprawdę sexy. Wydekoltowana bluzka, miniówka i stringi robiły wrażenie.
– Cześć – powiedziała i zamknęłą drzwi na zamek.
– Fajnie, że wpadasz, ale zmęczony jestem – odpowiedziałem.
– Nie szkodzi. Wypróbuję na tobie nowe techniki relaksacyjne, które pokazała mi koleżanka, oki?
– Dobrze – odpowiedziałem.
– Połóż się wygodnie i oddychaj głeboko – powiedziała Dagmara, usiadła koło mnie, a ja zobaczyłem, że trzyma w ręce swój stanik.
– Dziś nie założyłam specjalnie dla ciebie – powiedziała.
Kompletnie mnie zamurowało. Chciałem się spytać, czy dużo wypiła, ale ona w tym czasie zaczęła sie do mnie dobierać. Najpierw pocałowała mnie namiętnie, a potem rozpięłą mój rozporek. Ujęła mojego jescze wiszącego i zaczęła ssać. Ściągnęłą mi skórkę i zaczęła przesuwać językiem po moim żołędziu. Poczułem wzwód. Dagmara zaczęła jescze energiczniej ssać i masować mojego benka. Przyjemnie było patrzeć jak znika cały w jej ustach.
Koleżanka na chwilę zatrzymała sie. Pomyślałem: „Co jest?”. A ona tylko zdjeła bluzkę i miniówę, po czym pokręciła pupcią i znowu przyssała sie do mnie. Usłyszałem, jak zgrały sie nasze przyśpieszone oddechy, podczas gdy Daga zdjeąła moją koszulkę i pogłądziła jezykiem moje jądra. Poczułem, że wkrótce dojdę.
-Szybciej! Ssij jak odkurzacz! – wykrzyknąłem.
– Ehy – odpowiedziała ona.
Teraz jej tempo stało się naprawdę mordercze. „Nawet ja nie potrafię tak szybklo sobie walić konia” – pomyślałem. Tymczasem ona zgrała to jeszcze z połykaniem mojego małego. Po chwili krzyknąłem, a koleżanka połknęła całą moją spermę. Oblizała potem lubieżnie usta.
– Zrób to jak możesz najlepiej. Zerżnij mnie mocno! – powiedziała mi do ucha.
– Oki, ale za 3 minuty… – nie zdążyłem dokończyć wypoeidzi, gdyż Daga już zaczęłą mi stawiać laskę po raz drugi.
– Ma być mocno i na maksa! Masz mnie przepołowić! Pchaj, aż mi wyjdzie gardłem! – wykrzyknęłą.
Postanowiłem zabrać się do dzieła. Położyłem ją koło mnie na plecach. Teraz dopiero znalazłem chwilkę, by popatzreć na jej piękne, kształtne ciało, zgrabne uda i pełne piersi. Powoli zdjąłęm jej stringi zębami. Zobaczyłem, że jest już mokra, co oznaczało jej gotowość. Postanowiłem ją jednak jeszcze trochę popieścić językiem, który zanurzyłem w jej muszelce. Zaczęła oddychać szybciej prosząc o więcej. Kciukami zacząłem pieśćić jej sutki, a gdy zaczęła prosić o więcej rozchyliłem jej nogi i pod wpływem dzikeigo instynktu wszedłem w nią brutalnie. Mój mały znikał w niej całkowicie, podobnie jak mój język w jej ustach. Po chwili przyśpieszyłem tempo. Dagmara zaczęła pomagać mi biodrami szybko znajdując wspólny rytm. cały czas przyśpieszałem, a ona ciągle dotzrymywała mi kroku, mimo iż równocześnie pieściłem jej usta i piersi. Osiągnęliśmy tempo królika. Zrobiło mi sie gorąco i poczułęm zbliżający się wybuch, widziałem, że ona także dochodzi. Chwilę późneij wystrzeliłem potężny ładunek spermy do jej pochwy. Ona w tym czasie dostała spazmów i zaczęłą krzyczeć. Byłem pewny, iż miała orgazm. Czułem się dumny z wykonanej pracy i usatysfakcjonowania koleżanki. Leżałem chwilę na niej gładząc jej ciemne, ładne włosy.
– Dzięki – poczułem, jak szepcze miłe do ucha – dobry jesteś.
– Ty też.
Dagmara chciała się zbierać, ale ja nabrałęm animuszu i poczułęm ochotę na jej kakaowe oczko. Gdy wstała złapałem ją za biodra, pochyliłem i oparłem ją na stole. Pogładziłem ją po pupci i rozchyliłem pośladki. Ona pochyliłą się jeszcze bardziej i powiedziała: „Jest tam ciasno, ale przyjemnie”. Zachęcony jej słowami postanowiłem zabrać sie do dzieła. Ku mojemu zdziwieniu jej pupcia była naprawdę ciasna i trudno było sie tam dostać. Kolejnym nieudanym próbom towarzyszył tylko jęk Dagmary. Szybko starałem się coś wymyślić. Niestety nie miałem pod ręką wazeliny. Odwróciłem się i wziąłem do ręki żel do włosów mojego kolegi. „Michał chyba zrozumie, gdy mu powiem, że posłużył do wyższych celów” – pomyślałem. Okazało sie iż miałem rację – żel dobrze zmniejszał tarcie. Teraz już łatwiej można było wejść w pupcie Dagii przystąpić do dzieła. A w środku było naprawdę ciekawie… Była ciasna i gorąco, co wzmocniło tylko moje podniecenie. Zaczynając od bardzo wolnego tempa wpychałem mojego członka w pupcie koleżanki. Za każdym razem było coraz łatwiej. Po chwili mogłem już narzucić dowolne tempo. Im szybciej ją rżnąłęm, tym głośniej krzyczała: „mocniej i głębiej”.
Wkrótce też spuściłem się. Dagmara zaskoczyła mnie miło, wylizując penisa po analnej rozróbie.
Niestey nigdy więcej nie miałem przyjemnośći kochać się z Dagmarą. Ona mieszka w Bielsku-Białej, a ja w Lublinie. Wymieniliśmy się na koniec adresami i czasami piszemy do siebie maile. Wiele razy śniła mi się ta chwila. Budziłem sie wtedy cały zlany potem, lecz koło mnie nie mogłem znaleźć tej, która sprawiła mi obozową niespodziankę…