Skok w bok

Sally, Joan i ja siedziałyśmy w barze „Pepe” trzy mężatki,po trzydziestce,
po dwoje dzieci, po jednym mężu. Standard. Nasi faceci podeszli do bufetu
po piwo i tam utknęli, a my siedziałysmy i rozmawiałyśmy o wszystkim i o
niczym.
– Znowu pokłóciłam się z Pitem- powiedziałam.
– O co tym razem? spytała Sally.
– O to co zwykle, kasa i sex, bo o co można sie kłłócić z mężem.
– Już mu nie dajesz?- Sally potrząsnęła ze zdziwieniem rudymi włosami,
Joan jest brunetką, a ja blondynką to nasze naturalne kolory włosów.
– Daję ile chce , ale jak przez cały dzień jęczę i sapię do sextelefonu
to potem wieczorem Pit nie wie czy udaję orgazm czy mam go naprawdę.
– Przynajmniej masz pracę- westchnęła Joan jej wielkie błękitne oczy w
ciemnej oprawie rzęs były niesamowite.
– Ale co to za pieniądze?
– Te blondyna- odezwał się jakiś głos obok nas – chcesz zarobić dwie
paki?
Odwróciłam głowe przy stoliku obok siedziało trzech murzynów drogie
garnitury, złote łańcuch i rolexy typowi dilerzy, aż mnie dreszcz
przeszedł.
– Odczep się, nie widzisz, że jestem zajęta. Jak powiem mężowi to ci
wytłucze wszystkie zęby.- Pit miał 1,90 wzrostu 110 kg wagi kiedyś sporo
boksował a teraz pracował jako strażnik i dużo ćwiczył więc byłam pewna
tego co mówię.
– Blondyna ty sie nie rzucaj dwie paki za szybkie lody dopiero co
wyszedłem z pudła i oblewamy mój powrót a długo nie miałem kobiety.
– Śnią ci się białe lody, co? Daj sobie luz.
– Jak chcesz, ale jedno twoje słowo i idziemy. Za barem- pokazał tylne
drzwi- mam furę.
Wzruszyłam ramionami i odwróciłam się do dziewczyn.
– Na dwie stówy trzeba się sporo naszarpać- powiedziała Joan.
– Wiem, kurwa, ale nie puszczę się tylko dla tego że mamy mało kasy.
– Jak zarabiają nasi faceci to ja wiem aż za dobrze- powiedziała Sally- w
końcu pracują razem. O idą z piwem.
– Co tak długo?- spytałam.Byłam wsciekła tym że nie było ich tak długo,
tym że mam tak mało kasy i tym że mogę ją lekko zarobić na boku.
– Spokojnie mała- głos Pita był cichy i powolny – była duża kolejka
– Chyba dużo kolejek ledwo stoisz na nogach- miałam ochote sie
rozładować, a ponieważ do sexu w okolicy chetny był tylko „czarnuch” pozostawała mi kłótnia z mężem.
– Nie jest tak źle mała- Pit niby był spokojny ale widziałam jak drżą mu
mięśnie szczęki- a zresztą pracuję to mi wolno nie?
– Pracujesz i ile zarobisz tyle przechlasz- byłam świadomie niesprawiedliwa
– Kurwa co sie czepiasz, chodźmy pograć w bilard i przestańmy się
kłócić.- niewiadomo czemu Pit się wycofał z kłótni choć zwykle walczył do
upadłego.
– Sam idź nie mam ochoty na grę.
– To może wyjdź sobie na dwór żeby ochłonąć co?
– Masz rację ide się przejść, przydała by sie jakaś kasa tak ze dwie
stówy- rzuciłam w przestrzeń wziełam kurtkę wstałam i wyszłam.
Pit patrzył za mną zdziwionym wzrokiem jego odbicie widziałam w lustrze
widziałam też jak murzyn wstaje od stolika i idzie w kierunku tylnego
wyjścia z baru. Wyszłam na zewnątrz i szybko obeszłam budynek facet stał
oparty o maskę białej limuzyny.
– Cześć blondyna.
– Dwie paki za lody- powiedziałam wyciągając rękę.
– Masz – podał mi zwitek banknotów które schowałam do kieszeni
spódniczki- nie przeliczysz?
– W interesach ważne są uczciwość i zaufanie.
– Chodź- otworzył drzwi samochodu i usiadł na tylnym siedzeniu. To była
duża limuzyna tylne kanapy ustawione były na przeciw siebie było więc
mnóstwo miejsca. Rozpiełam mu rozporek zsunęłam lekko spodnie i uwolniłam
stojącego kutasa.
– Ale pała natura ci nie żałowała- to był stały tekst z sexlinii.
Zaczęłam powoli masować przesuwając ręką w górę i w dół.
– Jak masz na imię?
– Bob, a ty?
– Blondyna.- Uśmiechnełam sie jego oddech był coraz szybszy mimo że tylko
głaskałam mu fiuta. „Jezu- pomyślałam- zaraz zrobię loda czarnuchowi, Nie
ciągnęłam laski facetowi poza Pitem od ogólniaka chyba nie pamiętam już
jak to się robi”. Pochyliłam głowę i wysunęłam język delikatnie dotknęłam
czóbka fiuta był słonawy od potu ale smaczny objęłam go ustami i zaczęłąm
ssac drażniąc przy okazji językiem Bob jęknął cicho i zanurzył palce w
moich włosach nacisnął moją głowę tak bym zassała głębiej, poczułam jak
krew pulsuje mu w żyłach na kutasie to było przyjemne.Miałam zachować
chłodny profesjonalizm ale ten lód sprawiał mi przyjemność. Dodatkowo
podniecał mnie sam akt zdrady Pit jest parę metrów stąd, a ja robię laskę
innemu facetowi i to że jak prawdziwa dziwka zarabiam dwie paki z
numarek.
Moja głowa opadała rymicznie zasysając z połowę czarnej pały drugą połowę
ściskałam mocno prawą ręką pracując wraz z ustami,złapałam go drugą ręką
za jaja mocno, aż jęknął ale nie przestałam ciągnąć mruczałm tylko głośno
i zlubością ssąc. Wadził mi rękę do stanika i złapał za cycka. Mam duże i
sterczące piersi, które zawsze podobały sie facetom, a różowe sutki maja z
dwa centymetry długości. Zaczął masować mi cycka ściskając go mocno, potem
złapał w palce samego sutka i ścisnął to zawsze było moje czułe miejsce
lubiłam byc drażniona, gryziona i pieszczona w piersi i szybko osiągałam
orgazm. Moja cipka była bardzo mokra czułam jak po udach spływają mi soki
zastanawiałam sie czy nie rozpiąć spódniczki i nie wskoczyć Bobowi na pałę
mielibyśmy niezły wspólny orgazm. „Jestem profesjonalistką to mnie nie
rusza”- powtarzałam w myślach. Bobi dochodził dawno nie miał dziewczyny i
pieciominutowa pompka doprowadziła go do orgazmu. Nie chciałam żeby
spóścił się na moje ubranie nie chciałam też żeby zabrudził swój garnitur
więc gdy poczułam zbliżająca się falę otworzyłam szeroko usta i mocno
zassałam płynąca spermę, wytrysk miał ogromny raz za razem tryskał we mnie
gorącym płynem, byłaby tego pewnie pełna szklanka więc szybko połykałam
nasienie nie marnując nawet kropelki. Bob powoli sie odprężał splótłręce
na karku i przeciągnął się.
– Super Blondyna jesteś warta każdego zapłaconego centa, mam nadzieję że
tobie też się podobało?
– Było nieźle, masz bardzo słodką spormę jesz za dużo słodyczy, a to
niezdrowo jeszcze utyjesz.
Wyjęłam z kieszonki w biustonoszu swoją wizytówke.
– To mój telefon tylko do mnie zawsze możesz zadzwonić to się spotkamy.
Wytarłam usta, poprawiłam włosy i wysiadłam z samochodu.
– Narazie Bob masz super pałkę, cześć.
Poszłam z powrotem do baru, cała paczka przeniosła sie do sali bilardowej
podeszłam do Pita. Spojrzał na mnie średnio wrogo, ale już był spokojny.
– Przepraszam kochany, nie gniewaj się na mnie ostatnio strasznie mnie
nosi, chyba dostanę okres czy co?
Pit uśmiechnął sie przytulił mnie mocno i pocałował językiem sięgając mi
głęboko do gardła. Pocałunek był długi i mocny.
– Ok. maleńka tylko na przyszłość nie jedz tyle czekolady.
– Tylko biała czekolada jest naprawdę warta grzechu, i dobrze robi na
zęby. – odparłam.