Fantazja Ani

Znów kolejna nudna narada w pracy… Wciąż te same problemy, wciąż to samo bezsensowne nudzenie szefa i znów twarze kolegów, którzy bardzo starają się nie ziewać… Totalna monotonia… Ale wyobraź sobie ze tym razem będzie nowy akcent. Dowiadujesz się pokątnie ze szef ma na zebraniu przedstawić nowa pracownice, nikt jej jeszcze nie widział, nikt nie wie jak ona wygląda… Nie jesteś tym zachwycony, poprostu zebranie przedłuży się o jeszcze kilka minut, ech… Siedzisz na swoim stałym miejscu tak by mieć na wszystko oko a nie rzucać się samemu zbyt w oczy. Wszyscy już są, jeszcze tylko szef i ona… Drzwi otwierają się i staje w nich nieznajoma ci osoba. Gwałtownie wciągasz powietrze… Jest wysoka, szczupła i smukła… Długie czarne włosy rozpuszczone spływają jej na plecy… Ubrana jest w króciutką spódniczkę i niezwykle dopasowany żakiet, który ciasno opina jej ponętny biust, a duży dekolt daje do myślenia… Na nogach ma szpilki na wysokim obcasie, w których jej nogi wyglądają tak jakby w ogóle nie miały końca… powoli przechodzi obok ciebie i siada na wskazanym przez szefa krześle, dokładnie na przeciwko ciebie, tak ze możesz zupełnie bez skrępowania ja obserwować. Wpatrujesz się w nią natrętnie, a ona zauważa twój wzrok i uśmiecha się do ciebie znacząco. Zmienia pozycje, zakłada nogę na nogę, jej spódniczka wędruje do góry i możesz zauważyć koronkowy brzeg jej czarnych pończoch… nie możesz spuścić oka z jej nóg i tego kuszącego widoku. Ona uśmiecha się i delikatnie poprawia spódniczkę, dłonią podciąga jaj jednak jeszcze do góry i możesz zauważyć ze majteczki tez ma koronkowe i równie czarne… Nie możesz usiedzieć na krześle, widzisz wyraźnie ze ona igra z tobą i jest zadowolona z twojego zainteresowania. Twoja wyobraźnia zbacza na niebezpieczne tory… W myślach widzisz jak jej rozkoszne nóżki w pończoszkach rozchylają się szeroko, a ty wkładasz miedzy nie dłoń i przesuwasz lekko palcami po brzegu materiału, a później w kierunku majteczek, jak odchylasz materiał i już możesz dotknąć jej…… Z zamyślenia wyrywa cię jakiś ruch, szum przesuwanych krzeseł. Przerwa, no tak trzeba rozprostować kości…

Spoglądasz w jej kierunku, ale jej krzesło stało już puste…

Postanowiłeś przejść się a może napić się czegoś na uspokojenie, w myślach przeklinałeś swoja głupia fantazje z która więcej problemów niż pożytku…

Poszedłeś do pokoju gdzie stal automat do kawy, może choć ona cię trochę uspokoi… W pokoju było pusto, przez zaciągnięte żaluzje wpadało nie wiele światła, panował lekki półmrok… Gdy twoje oczy przyzwyczaiły się do tego zobaczyłeś ze przy stoliku ktoś stoi… Ona… Bałeś się poruszyć żeby czar nie prysł… Pomyślałeś ze to jedynie wytwór twej wyobraźni…

– Wiedziałam ze pan tu przyjdzie – powiedziała cicho nie odwracając się

Ruszyłeś powoli w jej kierunku, lecz ona stała nieruchomo. Stanąłeś za jej plecami i położyłeś jej dłonie na ramionach. Wyprostowała się i przybliżyła do Ciebie. Pochyliłeś się i ustami zacząłeś pieścić jej szyje, odgarnąłeś włosy i przeniosłeś się na kark… Dłonie położyłeś na jej pośladkach, gładziłeś je przesuwając się w dół, aż ku brzegowi spódniczki… Dotknąłeś jej uda, powoli wsuwałeś ręke pod spodniczke az dotales do miejsca ktore tak podzialalo na twoja wyobraznie… Nie jeszcze nie teraz… Wycofales reke i zaczales dlonmi wedrowke w gore, przez posladki, na brzuch… Ujales w dlonie jej piersi, zaczales sciskac je przez zakiet… Czules jak drga w twoich ramionach i gleboko oddycha. Podniosla rece i dlonmi przykryla twoje dlonie jeszcze mocniej przyciskajac je do swojego ciala. Cala soba oparla sie o ciebie wypinajac piers do przodu… Calowales wciaz jej szyje, lizales kark, piesciles milionem pocałunków jej uszka i policzki… Powoli rozpocząłeś odpinać guziki żakietu. Wsunąłeś pod niego dłonie i objąłeś jej pełne kształtne piersi… Sosno jęknęła… zacząłeś drażnić jej sutki aż stały się twarde… Zrzuciła z siebie żakiet i odwróciła się do Ciebie przodem, lekko siadając na stole… Pocałowałeś ja, twój język wszedł głęboko w jej usta, pieściłeś wnętrze jej buzi, dłońmi sunąłeś po rozkosznych nóżkach ku górze… podciągnąłeś jej spódniczkę do góry, odchyliłeś majteczki i dotknąłeś jej cudownej, wilgotnej już cipki… Drgnęła gwałtownie na ta pieszczotę, otoczyła cię ramionami i mocno wypięła biodra do przodu nabijając się na twoje palce… Pieściłeś jej cipkę, gładziłeś nabrzmiała łechtaczkę… Jęczała głośno… Zdjąłeś jedna ręka jej dłoń z karku i położyłeś sobie na widocznym wybrzuszeniu spodni. Pojęła o co chodzi i zaczęła masować twojego członka… Następnie rozpięła spodnie i zsunęła je w dół uwalniając go… Wzięła go do ręki i zaczęła mocno pieścić… Im mocniej jej dłoń przesuwała się po twoim członku, twoje palce mocniej penetrowały jej wnętrze… Wiła się pod tobą a siła podniecenia sprawiała ze często trąciła rytm…. Odsunąłeś się i wyjąłeś jej rękę z majteczek…

Ściągnąłeś ten nie potrzebny skrawek materiału i spódniczkę jeszcze bardziej podsunąłeś jej go góry… Pchnąłeś ja na stół, a gdy się na nim położyła podniosłeś jej nogi do góry i rozszerzyłeś tak ze jej cipka była fantastycznie widoczna. widziałeś jak lśni od wydzielonych soczków… Pochyliłeś się i delikatnie językiem dotknąłeś jej warg, zacząłeś liżąc jej łechtaczkę, znów włożyłeś jej dwa palce do środka i gładziłeś nimi jej wnętrze… Wiła się i jęczała, prosiła o jeszcze… Twój członek był wielki i nabrzmiały, strasznie rozpalony… Wiedziałeś ze jest tylko jedno miejsce w którym możesz ugasić ten żar… Podniosłeś się, przyciągnąłeś ja do siebie i wszedłeś w nią z całej siły… krzyknęła głośno… Zamknąłeś jej usta swoimi i zacząłeś delikatnie całować a ona pojękiwała jeszcze cicho rozpalona doznaniami gdy w nią wszedłeś… Zacząłeś się powoli poruszać, usta przeniosłeś z jej twarzy na piersi… Ssałeś i drażniłeś brodawki, zaciskałeś na nich usta, dłońmi mocno trzymałeś jej biodra i wchodziłeś w nią miarowo… głęboko, bardzo głęboko… Z jej piersi wyrywały się niekontrolowane jęki… Przyspieszyłeś , twoje ruchy stały się gwałtowne… Wchodziłeś w nią mocno, dyszałeś ciężko… Nogami oplotła cię w pasie tak ze jeszcze mocniej się połączyliście, twoje pchnięcia stały się jeszcze głębsze i szybsze… Jej oddech stal się coraz bardziej urwany, przeniosłeś usta na jej wargi i stłumiłeś jej krzyk..

Poczułeś jak mięśnie jej pochwy zaciskają się mocno na twoim kutas ku a jej wnętrze zaczyna pulsować… Tez czułeś ze zbliża się koniec, jeszcze raz mocno wszedłeś w nią, jeszcze raz… i jeszcze… I wytrysnąłeś w nią cala mocą… Spowolniłeś ruchy… wszedłeś z niej, twoja głowa opadła na jej piersi… Jej zaciśnięte dotąd na plecach ręce, zaczęły gładzic twoje włosy… Leżałeś na niej, pomiędzy jej rozłożonymi udami…

Popatrzyłeś na nią… Wiedziałeś ze już raczej nie wrócicie na zebranie…